Cypr to prawdziwa perełka Morza Śródziemnego, a Coral Bay to jedno z tych miejsc, które zapadają w pamięć na długo. Ta malownicza zatoka z turkusową wodą i złocistym piaskiem to raj dla miłośników plażowania, ale także dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko leżenia plackiem na ręczniku. Nie bez powodu mówi się, że Afrodyta – bogini miłości i piękna – wybrała właśnie Cypr na swoje miejsce narodzin. Gdy zobaczycie Coral Bay na własne oczy, od razu zrozumiecie dlaczego!
Gdzie leży Coral Bay i jak tam dotrzeć?
Coral Bay znajduje się na zachodnim wybrzeżu Cypru, jakieś 12 kilometrów na północ od tętniącego życiem Pafos. To jedna z najbardziej rozpoznawalnych plaż w tej części wyspy, nazwana tak ze względu na koralowe formacje, które kiedyś można było tu spotkać. Żeby być z Wami szczerym – dziś tych korali już praktycznie nie uświadczycie, ale nazwa została i ma się dobrze.
Dostać się do Coral Bay to żadna filozofia. Z lotniska w Pafos (które swoją drogą przyjmuje mnóstwo lotów czarterowych z Polski w sezonie) to raptem 30-40 minut jazdy samochodem. Można też skorzystać z lokalnych autobusów, które kursują między Pafos a Coral Bay dość regularnie. Bilet kosztuje jakieś 1,5 euro, więc nie zbankrutujecie. Jeśli jednak wolicie być niezależni, wynajęcie auta to strzał w dziesiątkę. Na Cyprze jeździ się lewą stroną, ale spokojnie – po dwóch dniach człowiek łapie, o co chodzi i przestaje wjeżdżać na zły pas.
Plaża, która kradnie serca
No dobra, przejdźmy do konkretów – sama plaża to kawał naprawdę ładnego wybrzeża! Ma kształt podkowy, jest osłonięta skalistymi klifami z obu stron, dzięki czemu woda jest tu zazwyczaj spokojna jak tafla. Piasek? Drobny, złocisty i miły w dotyku – żadnych ostrych kamyczków wbijających się w stopy. Woda? Krystalicznie czysta i w kolorze, którego nie oddadzą nawet najlepsze filtry na Instagramie.
Plaża ma około 600 metrów długości, więc nawet w szczycie sezonu da się znaleźć kawałek miejsca dla siebie. Oczywiście, w lipcu i sierpniu bywa tu tłoczno, ale nigdy nie ma takiego ścisku jak na niektórych plażach w Hiszpanii czy we Włoszech. Sam spędziłem tu tydzień w połowie września i było wręcz idealnie – nadal ciepło (około 28-30 stopni), ale już bez tłumów.
Warto wspomnieć, że Coral Bay ma Błękitną Flagę, czyli międzynarodowe wyróżnienie przyznawane najczystszym i najlepiej zarządzanym plażom. Oznacza to, że dbają tu o czystość wody, bezpieczeństwo i infrastrukturę. I faktycznie – wszystko jest tip-top.
Infrastruktura i udogodnienia
Coral Bay to nie jest dzikie wybrzeże – tutaj masz wszystko pod ręką. Leżaki i parasole? Są (koszt około 2,5 euro za sztukę). Toalety i prysznice? Też są, i to całkiem czyste. Ratownicy? Obecni przez cały dzień w sezonie. Do tego restauracje i bary tuż przy plaży, gdzie można zjeść całkiem niezły obiad (polecam grillowaną ośmiornicę z cytryną i oliwą – niebo w gębie!).
Co mnie szczególnie ujęło, to fakt, że mimo całej tej infrastruktury, plaża nie straciła swojego naturalnego uroku. Nie ma tu wielkich betonowych hoteli wychodzących prosto na piasek, raczej mniejsze, kameralne obiekty, które wtapiają się w krajobraz.
Co robić w Coral Bay poza plażowaniem?
Jasne, leżenie plackiem na plaży i chłodzenie się w krystalicznej wodzie to sama przyjemność, ale po trzech dniach nawet największemu leniuchowi może się to znudzić. Na szczęście Coral Bay i okolice mają sporo do zaoferowania aktywnym turystom.
Na samej plaży możecie wynająć sprzęt do sportów wodnych – od kajaków i rowerów wodnych po narty wodne czy parasailing. Osobom, które jak ja uwielbiają podwodny świat, polecam nurkowanie z rurką. Przy skalistych częściach zatoki można podglądać kolorowe rybki i inną morską faunę – naprawdę jest na co popatrzeć!
Jeśli macie ochotę na dłuższą wycieczkę, koniecznie odwiedźcie Półwysep Akamas, który znajduje się na północ od Coral Bay. To chroniony obszar przyrodniczy z dzikimi plażami, kanionami i szlakami trekkingowymi. Szczególnie warto zobaczyć Błękitną Lagunę – zatoczkę z wodą tak niebieską, że aż trudno uwierzyć, że to nie Photoshop. Sam byłem w szoku, gdy zobaczyłem to cudo na własne oczy!
Dla smakoszy lokalnej kuchni
Coral Bay i okolice to raj dla miłośników dobrego jedzenia. Cypryjska kuchnia to mieszanka wpływów greckich, tureckich i bliskowschodnich, a efekt jest po prostu palce lizać. W samej Coral Bay znajdziecie kilkanaście restauracji, od typowo turystycznych po bardziej autentyczne tawerny.
Moja rada? Omijajcie szerokim łukiem miejsca, które reklamują się „angielskim śniadaniem” czy „niemieckimi kiełbaskami”. Zamiast tego szukajcie lokali, gdzie jedzą miejscowi. Koniecznie spróbujcie mezedes – zestawu małych przekąsek, wśród których znajdziecie humus, taramosalatę (pastę z ikry), grillowany halloumi (lokalny ser) i wiele innych pyszności. Do tego kieliszek cypryjskiego wina i jesteście w niebie!
Szczególnie polecam tawerny położone kilka kilometrów w głąb lądu, w okolicznych wioskach. Ceny są tam niższe, a jedzenie często lepsze niż w typowo turystycznych miejscach przy plaży. W wiosce Peyia, która leży tuż nad Coral Bay, jest kilka świetnych tawern, gdzie za 15-20 euro na głowę zjecie kolację, po której będziecie się turlać do hotelu.
Kiedy najlepiej odwiedzić Coral Bay?
Cypr ma jedną z najdłuższych pór kąpielowych w Europie. Praktycznie od kwietnia do listopada temperatura morza jest na tyle przyjemna, że można się kąpać. Oczywiście, w szczycie sezonu (lipiec-sierpień) jest najcieplej – zarówno powietrze jak i woda osiągają około 30 stopni. Ale uwierzcie mi na słowo – to może być zbyt gorąco dla wielu z nas, zwłaszcza że upały na Cyprze są suche i dość dojmujące.
Moim zdaniem najlepszy czas na wizytę w Coral Bay to maj-czerwiec albo wrzesień-październik. Temperatura jest wtedy idealnie letnia (25-28 stopni), morze ciepłe, a ceny niższe niż w szczycie sezonu. Plus jest mniej turystów, co zawsze na plus!
Zimą (od grudnia do marca) większość obiektów turystycznych w Coral Bay jest zamknięta, a temperatura spada do 15-20 stopni. To nadal cieplej niż w Polsce, ale raczej nie na plażowanie. Chyba że ktoś lubi spokój i samotne spacery brzegiem morza – wtedy zimowy Cypr może być strzałem w dziesiątkę.
Gdzie się zatrzymać w Coral Bay?
W samej Coral Bay i najbliższej okolicy znajdziecie sporo opcji noclegowych – od luksusowych hoteli z widokiem na morze po przytulne apartamenty i pensjonaty. Ceny? Różne, ale generalnie Cypr nie należy do najtańszych kierunków. Za przyzwoity hotel trzeba zapłacić od 70-80 euro za noc w pokoju dwuosobowym.
Jeśli szukacie czegoś tańszego, warto rozważyć wynajem apartamentu, zwłaszcza jeśli jedziecie w większej grupie. Za 100-120 euro na dobę można wynająć całkiem fajny apartament z dwoma sypialniami i kuchnią. A możliwość przyrządzania własnych posiłków (choćby śniadań) znacząco obniża koszty pobytu.
Ja zatrzymałem się w hotelu Coral Bay Resort – całkiem przyzwoitym obiekcie z basenem, położonym 5 minut spacerem od plaży. Nie jest to 5 gwiazdek, ale za to stosunek jakości do ceny był w porządku. Wielki plus za śniadania – obfite, z dużym wyborem i świeżymi owocami!
Coral Bay – warto czy nie warto?
Jeśli zastanawiacie się, czy Coral Bay to dobry wybór na wakacje, moja odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak! To miejsce, które ma wszystko, czego potrzeba do udanego wypoczynku – piękną plażę, czystą wodę, dobrą infrastrukturę i mnóstwo możliwości aktywnego spędzania czasu. Do tego cypryjska kuchnia i słoneczna pogoda przez większość roku.
Oczywiście, nie jest to miejsce dla osób szukających dzikiej, nietkniętej przez turystów plaży. Coral Bay jest popularna i rozwinięta turystycznie. Ale jeśli szukacie złotego środka między cywilizacją a naturą, to właśnie go znaleźliście.
I pamiętajcie – Cypr to nie tylko plaże. Ta wyspa ma fascynującą historię, piękne góry Troodos w centrum wyspy, malownicze wioski i starożytne zabytki. Więc nawet jeśli Coral Bay będzie Waszą bazą wypadową, warto poświęcić choć kilka dni na odkrywanie innych zakątków „wyspy Afrodyty”. Jak dla mnie – to była miłość od pierwszego wejrzenia i na pewno tam wrócę!