Meksyk od lat przyciąga turystów jak magnes – przepiękne plaże Cancún, tajemnicze ruiny Majów, pyszne tacos i niezapomniane margarity. Ale jeśli planujesz wyjazd do kraju Azteków, to muszę Cię uczulić na pewną nowość – od niedawna wprowadzono dodatkową opłatę turystyczną, która może niespodziewanie podwyższyć koszty Twojej wycieczki. Zanim więc spakujesz walizkę i ruszysz na podbój meksykańskich atrakcji, warto poznać szczegóły tego obowiązkowego „podatku od raju”.
Czym jest nowa opłata turystyczna w Meksyku?
Zacznijmy od sedna sprawy. Od kwietnia 2024 roku władze meksykańskie oficjalnie wprowadziły nową opłatę zwaną „Visitax” (lub „Visit Tax”), którą muszą uiścić wszyscy zagraniczni turyści przybywający do najpopularniejszych regionów turystycznych kraju. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście stan Quintana Roo, czyli region obejmujący takie turystyczne perełki jak Cancún, Playa del Carmen czy Tulum.
Opłata wynosi obecnie 232 peso meksykańskie od osoby, co w przeliczeniu daje około 50-55 złotych (zależnie od kursu). I uwaga – płacą ją wszyscy, niezależnie od wieku! Tak, dobrze przeczytałeś – nawet za niemowlaka musisz zapłacić. Co ciekawe, opłata nie dotyczy obywateli Meksyku ani osób posiadających kartę rezydenta – tylko turystów zagranicznych.
Z moich obserwacji wynika, że nie wszystkie biura podróży informują o tym dodatkowym koszcie przy rezerwacji, więc może on być niemiłym zaskoczeniem już na miejscu. Sam byłem w takiej sytuacji podczas ostatniego wyjazdu do Cancún – nikt nie pisnął ani słówka o dodatkowej opłacie, dopóki nie przyszło do odprawy powrotnej!
Dlaczego Meksyk wprowadził nowy podatek od turystów?
Pewnie zastanawiasz się, skąd w ogóle wziął się pomysł na taką opłatę? Oficjalne tłumaczenie władz meksykańskich brzmi: „środki z opłaty Visitax będą przeznaczane na rozwój infrastruktury turystycznej oraz ochronę środowiska naturalnego w regionach licznie odwiedzanych przez zagranicznych gości”.
Meksyk nie ukrywa, że pandemia COVID-19 mocno nadszarpnęła budżet przeznaczony na turystykę, a ta stanowi lwią część gospodarki, szczególnie w regionach takich jak Jukatan czy wspomniane Quintana Roo. W 2023 roku kraj odwiedziło ponad 40 milionów turystów zagranicznych, więc łatwo policzyć, że nowa opłata może przynieść budżetowi konkretny zastrzyk gotówki – mówimy o miliardach peso rocznie!
Czy te pieniądze faktycznie trafią na poprawę infrastruktury? Cóż, znając realia, można mieć pewne wątpliwości. Meksyk nie jest przecież wzorem transparentności finansowej. Jak to mówią miejscowi: „No pasa nada” (nic się nie dzieje) – czyli business as usual. Niemniej jednak, jako turyści nie mamy wielkiego wyboru i musimy się dostosować do nowych przepisów.
Jak i kiedy płacić Visitax?
Teraz przejdźmy do konkretu – jak zapłacić tę opłatę, żeby nie mieć problemów przy wylocie? Masz kilka opcji, ale najlepiej zrobić to z wyprzedzeniem, żeby nie stać w kolejce na lotnisku, kiedy wszyscy nerwowo zerkają na zegarki.
Najwygodniejsza metoda to zapłacenie online przez oficjalną stronę internetową: visitax.gob.mx. System akceptuje karty kredytowe i jest dostępny w kilku językach (niestety, polskiego próżno tam szukać). Po dokonaniu płatności otrzymasz potwierdzenie w formie pliku PDF, który koniecznie wydrukuj lub zapisz w telefonie – będziesz musiał go okazać przy wylocie z Meksyku.
Jeśli nie jesteś fanem płatności internetowych, możesz uiścić opłatę po przybyciu do Meksyku – na lotnisku są specjalne kioski lub okienka, gdzie zapłacisz gotówką lub kartą. Ale uwaga! W sezonie wysokim kolejki potrafią ciągnąć się jak makaron z puszki, więc lepiej nie zostawiać tego na ostatnią chwilę.
Z własnego doświadczenia polecam zapłacić online przynajmniej na 3 dni przed wylotem z Meksyku. Podczas mojego ostatniego pobytu w Tulum serwer płatności padł na 24 godziny przed moim odlotem – można sobie wyobrazić moje nerwy! Na szczęście udało się zapłacić w ostatniej chwili, ale po co narażać się na taki stres?
Kary za niepłacenie – czy naprawdę kontrolują?
Zastanawiasz się pewnie, czy można jakoś obejść ten podatek? Krótka odpowiedź brzmi: lepiej nie próbować. Teoretycznie za niepłacenie Visitax grozi kara w wysokości do 9000 peso (około 2000 zł) lub nawet problemy z opuszczeniem kraju. W praktyce zdarzały się przypadki, gdy turyści bez potwierdzenia płatności byli zawracani z bramek na lotnisku i kierowani do stanowisk płatności.
Kontrole są dość rygorystyczne, zwłaszcza na głównych lotniskach jak Cancún International Airport. Przed przejściem przez kontrolę paszportową musisz okazać potwierdzenie opłaty. Czasem wygląda to tak, że urzędnik po prostu rzuca okiem na twój telefon lub wydruk, a innym razem skanuje kod QR z potwierdzenia. Z moich obserwacji wynika, że przełom roku 2023/2024 przyniósł zaostrzenie kontroli – wcześniej zdarzało się, że niektórzy turyści „prześlizgiwali się” bez płacenia, ale teraz jest z tym znacznie trudniej.
Dodam od siebie, że podczas wylotu z Cancún w lutym 2024 kontrola była bardzo skrupulatna – każdy pasażer musiał pokazać potwierdzenie, a kilka osób, które go nie miały, zostało skierowanych do specjalnego okienka. Nie warto ryzykować dodatkowego stresu i potencjalnych opóźnień, zwłaszcza gdy mówimy o kwocie rzędu 50-60 złotych.
Które regiony Meksyku objęte są opłatą?
Na ten moment obowiązek płacenia Visitax dotyczy głównie stanu Quintana Roo, ale wszystko wskazuje na to, że wkrótce podobne opłaty mogą zostać wprowadzone również w innych popularnych turystycznie regionach Meksyku. Władze Baja California Sur (gdzie leży słynne Los Cabos) już zapowiedziały plany wprowadzenia podobnej opłaty.
Co ważne – jeśli podróżujesz do Mexico City, Guadalajary, Oaxaca czy innych regionów nieobjętych (jeszcze) tą opłatą, nie musisz jej płacić. Chyba że w ramach swojej podróży zahaczasz również o Jukatan – wtedy niestety podatek cię nie ominie.
Warto dodać, że jeśli przybywasz do Meksyku statkiem wycieczkowym i schodzisz na ląd tylko na kilka godzin w ramach zorganizowanej wycieczki, nadal musisz zapłacić pełną kwotę Visitax – nie ma zniżek dla „jednodniowych” turystów.
Visitax a inne opłaty turystyczne w Meksyku
Na koniec warto wspomnieć, że Visitax to nie jedyna opłata, z jaką możesz się spotkać podczas podróży do Meksyku. Istnieje również tzw. opłata imigracyjna (Tourism Card lub FMM – Forma Migratoria Múltiple), która kosztuje około 25-30 USD od osoby. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli przybywasz do Meksyku samolotem, koszt ten jest zwykle wliczony w cenę biletu lotniczego.
Jednak gdy przekraczasz granicę lądową (np. z USA czy Gwatemalą), musisz samodzielnie uiścić tę opłatę. To dwie różne opłaty i jedna nie zastępuje drugiej – trzeba płacić obie, co czasem wywołuje niemałe zamieszanie wśród turystów.
W niektórych hotelach możesz też spotkać się z dodatkowymi opłatami ekologicznymi, które są przeznaczane na ochronę raf koralowych czy plaż. Te kwoty są zwykle niewielkie (rzędu kilku dolarów dziennie od pokoju), ale warto o nich wiedzieć przed wyjazdem, żeby nie było zdziwienia przy wymeldowaniu.
Czy warto jechać do Meksyku mimo dodatkowych opłat?
Krótka odpowiedź: zdecydowanie tak! Mimo tych dodatkowych kosztów Meksyk nadal pozostaje relatywnie tanim i niezwykle atrakcyjnym kierunkiem turystycznym. Kwota 50-60 złotych to w gruncie rzeczy niewielki procent całkowitych kosztów wakacji, a korzyści z odwiedzenia tego fascynującego kraju są nie do przecenienia.
Świetna kuchnia, bogata kultura, wspaniałe plaże, starożytne zabytki i niezwykle gościnni ludzie sprawiają, że Meksyk to wciąż jedna z tych destynacji, do których chce się wracać. Sam byłem tam już cztery razy i za każdym razem odkrywałem coś nowego i fascynującego.
Jeśli więc planujesz wakacje w Meksyku, nie zrażaj się dodatkowymi opłatami – po prostu uwzględnij je w swoim budżecie i ciesz się jednym z najpiękniejszych krajów świata. Jak mówią Meksykanie: „No te preocupes” – nie martw się! Visitax to jedynie drobny szczegół, który nie powinien popsuć radości z odkrywania tego kolorowego i tętniącego życiem kraju.