Disneyland Paris to miejsce, gdzie nawet największy sceptyk zmienia się w rozradowane dziecko. Po 30 latach od otwarcia, francuski park rozrywki wciąż przyciąga miliony turystów, którzy marzą o spotkaniu z Myszką Miki i przeżyciu niezapomnianych przygód. Sam byłem tam kilka razy i za każdym razem wracałem z uśmiechem od ucha do ucha i pustym portfelem. Czy warto? Zdecydowanie tak! Oto wszystko, co musisz wiedzieć przed wyjazdem do europejskiej stolicy Disneya.
Witaj w magicznym świecie Disneylandu
Disneyland Paris to tak naprawdę dwa parki rozrywki położone około 30 km od centrum Paryża. Pierwszy to klasyczny Disneyland Park z kultowym zamkiem Śpiącej Królewny, a drugi to Walt Disney Studios Park, poświęcony filmom i technologii filmowej. Cały kompleks zajmuje ponad 2000 hektarów i oprócz parków rozrywki znajdziemy tam hotele tematyczne, centrum handlowe Disney Village oraz pola golfowe.
Kiedy pierwszy raz przekroczyłem bramę parku, poczułem się jak przeniesiony do innego świata. Kolorowe budynki, postaci z bajek przechadzające się między gośćmi i ta charakterystyczna muzyka lecąca z głośników – wszystko to sprawia, że nawet po przekroczeniu trzydziestki czujesz się jak dzieciak. A to właśnie w tym miejscu chodzi – żeby zapomnieć o codzienności i dać się ponieść fantazji.
Najlepsze atrakcje w Disneyland Park
Sercem Disneyland Park jest oczywiście Main Street, U.S.A. – główna ulica wzorowana na amerykańskim miasteczku z początku XX wieku. Stąd rozpościera się widok na bajkowy zamek, który aż prosi się o selfie. Ale nie przyjeżdża się tu tylko po zdjęcia – prawdziwa zabawa czeka w pięciu tematycznych krainach.
Frontierland to moje ulubione miejsce w parku. „Big Thunder Mountain” – kolejka górska stylizowana na kopalnię złota – to istna jazda bez trzymanki! Za pierwszym razem myślałem, że serce wyskoczy mi z piersi, ale potem wracałem tam jeszcze trzy razy. Jeśli lubicie adrenalinę, nie możecie tego przegapić.
W Adventureland koniecznie musicie odwiedzić „Pirates of the Caribbean” – jedną z najbardziej dopracowanych atrakcji w całym parku. To rejs łodzią przez piracki świat, pełen skarbów, bitew morskich i oczywiście Jacka Sparrowa. Co ciekawe, to właśnie ta atrakcja zainspirowała twórców filmu, a nie na odwrót!
Fantasyland to kraina dla najmłodszych, ale także dla tych, którzy kochają klasyczne bajki Disneya. „It’s a Small World” to urocza podróż łodzią przez miniaturowe wersje różnych krajów świata, przy dźwiękach wpadającej w ucho melodii. Ostrzegam – ta piosenka będzie wam siedziała w głowie przez resztę dnia!
Discoveryland, czyli futurystyczna część parku, oferuje „Star Wars Hyperspace Mountain” – kolejkę górską w kosmicznym stylu, która dosłownie wywraca żołądek do góry nogami. Niby kolejka jak kolejka, ale kiedy lecisz do góry nogami w ciemności, przy dźwiękach muzyki z „Gwiezdnych wojen”, to zupełnie inna bajka!
Walt Disney Studios Park – filmowe szaleństwo
Drugi park, Walt Disney Studios, jest nieco mniejszy, ale równie ekscytujący. Główną gwiazdą jest tutaj „The Twilight Zone Tower of Terror” – przerażający spadek w windzie nawiedzanego hotelu. Pamiętam jak moja żona krzyczała tak głośno, że chyba słyszeli ją w centrum Paryża!
Dla fanów „Toy Story” obowiązkowym punktem jest „Toy Soldiers Parachute Drop” oraz „RC Racer” – atrakcje, które sprawiają, że czujesz się jak jedna z zabawek Andy’ego. A jeśli kochacie „Ratatouille”, nie możecie przegapić „Ratatouille: The Adventure”, gdzie zmniejszacie się do rozmiarów szczura i przemierzacie kuchnię paryskiej restauracji.
Nowością w Walt Disney Studios jest strefa Marvel, gdzie spotkacie superbohaterów i przeżyjecie przygody rodem z filmów o Avengers. „Spider-Man W.E.B. Adventure” pozwala poczuć się jak prawdziwy człowiek-pająk – naprawdę odlotowa sprawa!
Praktyczne informacje – jak się przygotować?
Planowanie wizyty w Disneyland Paris to nie przelewki. Żeby maksymalnie wykorzystać czas i nie zbankrutować, warto się dobrze przygotować. Od razu mówię – tanio nie będzie, ale są sposoby na ograniczenie wydatków.
Bilety najlepiej kupić przez internet, z wyprzedzeniem. Na oficjalnej stronie Disneylandu często pojawiają się promocje, szczególnie poza sezonem. Bilet jednodniowy (1 park) kosztuje od około 60 euro, a dwuparkowy od 90 euro. Jeśli planujecie dłuższy pobyt, opłaca się kupić bilet kilkudniowy – wychodzi taniej w przeliczeniu na dzień.
Życiowa rada: zainstalujcie aplikację Disneyland Paris przed wyjazdem. Znajdziecie tam mapę parku, aktualny czas oczekiwania na atrakcje i harmonogram pokazów. Dzięki temu zaplanujecie dzień tak, żeby nie stać godzinami w kolejkach. A kolejki bywają mordercze – na najpopularniejsze atrakcje czeka się nawet 1-2 godziny!
Istnieje też opcja zakupu Disney Premier Access – to dodatkowa opłata (od 5 do 15 euro za atrakcję), która pozwala ominąć kolejkę. Czy warto? Jeśli macie ograniczony czas i zależy wam na konkretnych atrakcjach – jak najbardziej. Czasem lepiej wydać te kilka euro niż zmarnować godzinę w kolejce.
Gdzie spać i jak dojechać?
W Disneyland Paris znajduje się kilka hoteli tematycznych, ale szczerze mówiąc – są drogie jak diabli. Noc w czteroosobowym pokoju to wydatek rzędu 300-500 euro! Jasne, śpisz w pokoju stylizowanym na „Króla Lwa” i masz 2 godziny wcześniejszego wstępu do parku, ale czy to warte takich pieniędzy?
Alternatywą są hotele partnerskie położone nieco dalej, ale połączone z parkiem darmowym autobusem. Jeszcze tańszą opcją jest nocleg w Paryżu i dojazd pociągiem RER A (linia czerwona) – podróż trwa około 40 minut z centrum miasta.
Jeśli jedziecie samochodem, przygotujcie się na opłatę za parking – około 30 euro za dzień. Drogo? No cóż, to Disneyland – tani nie będzie!
Jak przetrwać dzień w Disneylandzie i nie zwariować?
Dzień w Disneyland Paris to prawdziwy maraton – park jest otwarty zwykle od 10:00 do 20:00 lub 22:00 (w zależności od sezonu). Żeby nie paść z nóg po kilku godzinach, warto się do tego przygotować.
Po pierwsze – wygodne buty to podstawa! Nie żartuję, przejdziecie kilkanaście kilometrów w ciągu dnia, więc szpilki czy nowe, niechodzone buty to strzał w stopę. Dosłownie.
Po drugie – jedzenie w parku jest piekielnie drogie i niezbyt wybitne. Kanapka z frytkami? 15 euro. Lody? 5 euro. Butelka wody? 4 euro! Dlatego warto zabrać ze sobą przekąski i butelkę wody, którą można napełniać przy licznych poidełkach.
Jeśli jednak chcecie zjeść w parku, zarezerwujcie stolik wcześniej przez aplikację. Niektóre restauracje, jak „Bistrot Chez Rémy” stylizowana na film „Ratatouille”, oferują naprawdę fajne doświadczenie i jedzenie lepsze niż w typowych fast-foodach.
I jeszcze jedna kwestia – pogoda. Większość kolejek jest na zewnątrz, więc jeśli pada deszcz, będziecie mokrzy. Z drugiej strony, w deszczowe dni jest mniej ludzi, więc krótsze kolejki. Tak czy siak, sprawdźcie prognozę i weźcie odpowiednie ubranie.
Czy Disneyland Paris jest wart swojej ceny?
To pytanie, które często słyszę. Dla rodziny z dwójką dzieci jednodniowa wizyta to wydatek rzędu 400-500 euro (bilety, jedzenie, pamiątki). To sporo kasy za jeden dzień rozrywki.
Z mojego doświadczenia – jeśli jesteście fanami Disneya i macie dzieci w wieku 5-12 lat, to zdecydowanie warto. Widok ich rozpromienionych twarzy, gdy spotykają Mikiego czy księżniczki, jest bezcenny. Dla mnie największą frajdą było obserwowanie, jak mój siedmioletni syn przytula Buzza Astrala – do tej pory ma to zdjęcie w pokoju!
Jeśli jedziecie bez dzieci, jako dorośli, też może być super – zwłaszcza jeśli lubicie kolejki górskie i ogólnie park rozrywki. Nie ma co się wstydzić – nawet największe macho wracają ze spotkania z Myszką Miki z uśmiechem od ucha do ucha.
Na koniec jedna rada: nie próbujcie zobaczyć wszystkiego w jeden dzień. To mission impossible. Lepiej skupić się na kilku wybranych atrakcjach i naprawdę się nimi nacieszyć, niż biegać jak szaleni od jednej do drugiej. W końcu to ma być zabawa, a nie wyścig szczurów!
Disneyland Paris to miejsce, gdzie magia naprawdę istnieje. Czy jest drogo? Tak. Czy są tłumy? Często tak. Ale te momenty, kiedy oglądacie wieczorny pokaz świateł nad zamkiem, albo kiedy wasze dziecko pierwszy raz spotyka swoją ulubioną postać z bajki – bezcenne. I o to chodzi w tej całej zabawie!
