Dubaj to miasto, które na dobre rozbudziło moją wyobraźnię. Jeszcze 50 lat temu była to niewielka osada rybacka, a dziś? Szalona metropolia pełna najwyższych budynków świata, sztucznych wysp i atrakcji, które przyprawiają o zawrót głowy. Ten błyskawiczny rozwój sprawił, że Dubaj stał się obowiązkowym punktem na mapie każdego podróżnika. Co warto zobaczyć w Dubaju? Jakie atrakcje czekają na turystów w tym futurystycznym mieście? Zapraszam do mojego przewodnika po najciekawszych miejscach w Dubaju!
Burj Khalifa – dotknij chmur w najwyższym budynku świata
No dobra, zacznijmy od klasyka, bez którego żadna wycieczka po Dubaju nie może się obejść. Burj Khalifa to absolutny must-see i prawdziwa duma Emiratczyków. Z wysokością 828 metrów to najwyższy budynek na świecie, który dosłownie przebija chmury. Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłem tę konstrukcję – dosłownie zatkało mnie z wrażenia! Nawet z daleka robi piorunujące wrażenie, a co dopiero z góry!
Warto kupić bilety na taras widokowy „At The Top” i wjechać na 124. i 125. piętro. Dla tych, którzy mają grubszy portfel i chcą sięgnąć jeszcze dalej w niebo, polecam opcję „Sky” – wjazd aż na 148. piętro. Koszt nie jest mały (od około 40 dolarów za podstawowy wstęp), ale widok na całe miasto, pustynię i Zatokę Perską jest absolutnie bezcenny. Pro-tip: bilety kupujcie online z wyprzedzeniem i celujcie w zachód słońca – dwa widoki w cenie jednego!
The Dubai Mall – więcej niż tylko zakupy
Tuż obok Burj Khalify znajduje się Dubai Mall – a to nie jest zwykła galeria handlowa, jakich pełno w Polsce. To prawdziwe miasto w mieście! Nawet jeśli nie planujecie zostawić tu całej wypłaty (choć kusi niemiłosiernie), i tak warto zajrzeć chociażby dla samego Dubai Aquarium. To gigantyczne akwarium z 10-metrową szybą, przy którym można stać godzinami, gapiąc się na przepływające rekiny i płaszczki. Co najlepsze? Podstawowy widok na akwarium jest całkowicie za darmo – wystarczy tylko wejść do galerii.
W Dubai Mall znajdziecie też lodowisko, kino, a nawet wodospad przebiegający przez całą wysokość centrum. Kiedy już nogi odmawiają posłuszeństwa po całodniowym łażeniu, można odpocząć w jednej z niezliczonych restauracji. Sam spędziłem tu cały dzień i nadal nie zobaczyłem wszystkiego. To nie żart, że potrzebna jest mapa, żeby się tu nie zgubić!
Dubai Fountain – wodny spektakl jak z bajki
Między Burj Khalifą a Dubai Mall rozciąga się sztuczne jezioro z fontanną, która dwa razy była wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa. Dubai Fountain to prawdziwy majstersztyk inżynierii – strumienie wody potrafią wystrzeliwać na wysokość 150 metrów w rytm muzyki! Spektakle odbywają się co 30 minut od późnego popołudnia do wieczora.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że to całkowicie darmowa atrakcja. Wystarczy znaleźć dobre miejsce wzdłuż promenady (przychodzić warto trochę wcześniej, bo szybko robi się tłoczno) i cieszyć się pokazem. Każdy spektakl trwa około 5 minut, a choreografia zmienia się w zależności od utworu. Muzyka jest różnorodna – od klasycznych arabskich melodii po wielkie światowe hity. Muszę przyznać, że „wytańczona” przez fontanny piosenka Whitney Houston „I Will Always Love You” naprawdę chwyta za serce!
Palm Jumeirah – inżynieria, która zmieniła mapę świata
Sztuczna wyspa w kształcie palmy to kolejny dowód na to, że w Dubaju niemożliwe nie istnieje. Palm Jumeirah to prawdziwe cudo – wyspa widoczna nawet z kosmosu, gdzie znajdują się luksusowe wille, apartamenty i hotele. Na samym końcu „palmy” znajduje się hotel Atlantis, będący atrakcją samą w sobie.
Najlepszym sposobem na zwiedzenie Palm Jumeirah jest przejażdżka monorailem, który przebiega przez całą długość „pnia” palmy aż do Atlantisu. Bilet w dwie strony kosztuje około 15 dolarów, ale widoki są tego warte. Można też po prostu przejechać się taksówką albo Uberem – czasem warto wydać te kilkadziesiąt dirhamów, żeby móc powiedzieć: „byłem na sztucznej wyspie!”
Będąc na Palm Jumeirah, warto wpaść do Atlantisa, nawet jeśli nie planujecie tam nocować (ceny zwalają z nóg!). W hotelu znajduje się akwapark Aquaventure oraz niesamowite akwarium Lost Chambers, gdzie można podziwiać tysiące morskich stworzeń pływających wśród „ruin Atlantydy”. Jeśli macie ochotę na szaleństwo, możecie też wykupić pływanie z delfinami – drogie, ale niezapomniane przeżycie.
Global Village – cały świat w jednym miejscu
To jedna z tych atrakcji Dubaju, o których rzadziej mówi się w blogach podróżniczych, a szkoda, bo to prawdziwa perełka! Global Village to ogromny park tematyczny, który działa sezonowo (zwykle od listopada do kwietnia) i oferuje podróż dookoła świata w kilka godzin. Znajdziecie tu pawilony reprezentujące kilkadziesiąt krajów z różnych kontynentów.
Każdy pawilon to miniatura danego kraju – z typową architekturą, jedzeniem, występami i oczywiście sklepami pełnymi lokalnych produktów. Byłem w szoku, gdy w pawilonie indyjskim udało mi się wytargować cenę przypraw niemal taką jak w samych Indiach – to nie lada sztuka w drogim Dubaju! Wieczorami odbywają się tu koncerty i pokazy, a między pawilonami można przejechać się na karuzelach i innych atrakcjach lunaparkowych.
Na Global Village warto zarezerwować cały wieczór, bo kiedy zapada zmrok, miejsce to nabiera dodatkowego uroku dzięki tysiącom kolorowych świateł. Bilet wstępu to śmieszne pieniądze – około 5 dolarów. Wycieczki rzadko tu zaglądają, więc jest szansa na bardziej autentyczne doświadczenie niż w typowo turystycznych miejscach Dubaju.
Dubai Marina i JBR Beach – nowoczesny relaks nad wodą
Dubai Marina to dzielnica, która najbardziej kojarzy mi się ze współczesnym luksusem. Las wieżowców odbijających się w wodzie kanału, jachty zacumowane przy promenadzie i mnóstwo restauracji – idealne miejsce na wieczorny spacer. The Walk i The Beach to deptaki pełne życia o każdej porze dnia. Można tu wynająć rower lub po prostu przejść się wzdłuż kanału, podziwiając architekturę.
Tuż obok Marina znajduje się Jumeirah Beach Residence (JBR) z przepiękną, darmową plażą publiczną. Woda w Zatoce Perskiej jest ciepła i krystalicznie czysta, a widok na Palm Jumeirah i wyspę Bluewaters z gigantycznym kołem obserwacyjnym Ain Dubai dopełnia obrazka. Na plaży jest wszystko czego dusza zapragnie – od leżaków (te są płatne) po wypożyczalnie sprzętu wodnego.
Wieczorem koniecznie wpadnijcie do jednej z restauracji z widokiem na marinę. Owszem, ceny są „dubajskie”, ale czasem warto sobie zaszaleć. Sam trafiłem do małej libańskiej knajpki, gdzie przy zachodzie słońca zajadałem się hummusem i sziszą z jabłkiem. Ech, do dziś pamiętam ten smak!
Kawa z widokiem na metropolię
Będąc w Marina, polecam wskoczyć na któryś z tarasów widokowych w wieżowcach. Kawiarnia na 52. piętrze wieży Princess Tower oferuje niesamowity widok na całą okolicę przy cenie kawy niewiele wyższej niż w Starbucksie. A uwierzcie mi, widok jest wart każdego dirhama!
Dubai Desert Safari – pustynne szaleństwo
Dubaj to nie tylko drapacze chmur i luksus – to też piękna pustynia tuż za rogatkami miasta. Safari po wydmach to obowiązkowy punkt programu podczas wizyty w Dubaju. Wycieczki oferuje mnóstwo firm, różnią się szczegółami, ale zwykle obejmują jazdę jeepem po wydmach (tzw. dune bashing), możliwość jazdy na wielbłądzie, sandboarding (deska po piasku), pokazy tańca brzucha i kolację pod gwiazdami.
Muszę przyznać, że dune bashing to niezła jazda – dosłownie i w przenośni! Kierowcy jeepów pędzą po wydmach jak szaleni, samochód podskakuje, przechyla się pod niemożliwymi kątami, a piasek wzbija się w powietrze. Czasem żołądek podchodzi do gardła, ale emocje są gwarantowane! Po takiej jeździe dotarcie do obozowiska na pustyni, gdzie czeka kolacja z grilla, to prawdziwa ulga.
Safari można zamówić jako wycieczkę poranną (wtedy bez kolacji) lub popołudniową/wieczorną (najpopularniejsza opcja). Ceny zaczynają się od około 50 dolarów za osobę. Jeśli macie ochotę na coś naprawdę wyjątkowego, niektóre firmy oferują nocleg na pustyni w luksusowych namiotach – to już wyższa półka cenowa, ale wrażenia niesamowite!
Muzeum Przyszłości – wizja jutra
Otwarte w 2022 roku Museum of the Future to najnowsza perełka Dubaju i prawdziwa gratka dla fanów technologii. Sam budynek wygląda jak wyjęty z filmu science-fiction – ma kształt gigantycznego torusa (takiego „obwarzanka”) z arabskimi kaligraficznymi wzorami na fasadzie. W środku czeka prawdziwa podróż w przyszłość. Każde piętro to inna wizja tego, jak będzie wyglądać nasz świat za kilkadziesiąt lat.
Wystawa jest niezwykle interaktywna – można dotykać eksponatów, rozmawiać z wirtualnymi przewodnikami i brać udział w symulacjach. Najbardziej utkwiła mi w pamięci „misja kosmiczna”, podczas której zwiedzający „podróżują” na stację orbitalną, by zobaczyć, jak może wyglądać kolonizacja kosmosu. Brzmi jak ściema? Uwierzcie – to naprawdę robi wrażenie!
Bilety kosztują około 40 dolarów, ale warto kupić je z wyprzedzeniem online, bo muzeum cieszy się ogromną popularnością i często bilety na dany dzień wyprzedają się z góry. Na zwiedzanie trzeba zarezerwować 2-3 godziny, ale dla pasjonatów technologii to będzie czas, który minie w mgnieniu oka.
Dubaj – praktyczne porady na koniec
Kiedy najlepiej jechać do Dubaju? Zdecydowanie od listopada do marca, kiedy temperatury są znośne (25-30°C). Latem rtęć w termometrach potrafi przekraczać 45°C, co praktycznie uniemożliwia funkcjonowanie na zewnątrz.
Co z alkoholem? Dubaj nie jest całkowicie „suchy”, jak niektórzy myślą. Alkohol jest dostępny w hotelach, restauracjach i klubach posiadających licencję. Ceny są jednak kosmiczne – za piwo trzeba zapłacić około 10-15 dolarów. I pamiętajcie – publiczne spożywanie alkoholu i bycie pod jego wpływem w miejscach publicznych jest surowo zabronione!
Jak się przemieszczać? Metro w Dubaju jest nowoczesne, czyste i dociera do większości atrakcji turystycznych. Pojedynczy bilet kosztuje od 4 do 8,5 dirhamów (około 1-2,5 dolara) w zależności od strefy. Warto kupić kartę Nol, jeśli planujecie korzystać z transportu publicznego przez kilka dni. Taksówki są stosunkowo tanie jak na tak drogi kraj – kurs z lotniska do centrum to koszt około 70-100 dirhamów (20-30 dolarów).
Dubaj to miasto kontrastów i spełnionych marzeń, gdzie przyszłość spotyka się z tradycją. To miejsce, które trzeba zobaczyć przynajmniej raz w życiu, żeby uwierzyć, że takie cuda są możliwe. Niezależnie od tego, czy spędzicie tu weekend, czy tydzień, jedno jest pewne – będziecie chcieli wrócić!
