Gran Canaria to nie tylko plaże i hotele all inclusive, choć przyznajmy szczerze – dla wielu turystów właśnie to stanowi główną atrakcję tej kanaryjskiej wyspy. Jednak ta „miniaturowa kontynent”, jak często jest nazywana, kryje w sobie o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Od spektakularnych wydm po malownicze górskie wioski, od tętniących życiem kurortów po dzikie, opustoszałe plaże. Wystarczy wynająć samochód i ruszyć przed siebie, by odkryć prawdziwe oblicze tej niezwykłej wyspy. Podczas mojej ostatniej wizyty przekonałam się, że Gran Canaria potrafi pozytywnie zaskoczyć nawet najbardziej wybrednych podróżników. Oto miejsca, których absolutnie nie możesz przegapić!
Las Palmas – tętniąca życiem stolica
Zacznijmy od Las Palmas de Gran Canaria – stolicy wyspy, która jest mieszanką tradycji i nowoczesności. To największe miasto Wysp Kanaryjskich ma swój niepowtarzalny klimat. Jeśli myślisz, że to tylko kolejne zatłoczone miasto turystyczne – nic bardziej mylnego! Las Palmas to miejsce, gdzie możesz poczuć prawdziwe życie Kanaryjczyków.
Stare miasto Vegueta to prawdziwa perełka dla miłośników historii i architektury. Wąskie, brukowane uliczki, kolonialne budynki i urokliwe placyki – można się tu poczuć jak w innej epoce. Koniecznie zajrzyj do Katedry Santa Ana i muzeum Casa de Colón, poświęconego Krzysztofowi Kolumbowi, który podobno zatrzymał się tutaj w drodze do Ameryki. Katedra robi wrażenie nie tylko z zewnątrz – warto wejść do środka (bilet kosztuje około 3 euro), a nawet wdrapać się na jej wieżę, by podziwiać panoramę miasta.
A po solidnej dawce kultury? Cóż, Las Canteras to jedna z najpiękniejszych plaż miejskich w Europie! Prawie 3-kilometrowa, piaszczysta plaża w samym sercu miasta to coś, czego mogą pozazdrościć Las Palmas inne europejskie metropolie. Miejscowi przychodzą tu po pracy na szybką kąpiel albo surfing – sprzęt można wypożyczyć na miejscu. Wieczorem promenada tętni życiem, a w okolicznych barach można skosztować świeżych owoców morza i lokalnego wina. Daję słowo, że tapas smakują tu obłędnie, zwłaszcza „papas arrugadas” – pomarszczone ziemniaki z sosem mojo. Pycha!
Maspalomas – pustynne wydmy nad oceanem
Trudno uwierzyć własnym oczom, gdy po raz pierwszy widzi się wydmy Maspalomas. To istny kawałek Sahary przeniesiony na Gran Canarię! Ponad 400 hektarów piaszczystych wydm rozciągających się aż do oceanu stanowi jeden z najbardziej unikatowych krajobrazów nie tylko na Gran Canarii, ale w całej Europie.
Najlepiej zaplanować wizytę wczesnym rankiem lub przed zachodem słońca – wtedy światło tworzy niesamowite efekty na wydmach, a temperatury są znośniejsze. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że spacer po wydmach w samo południe to niezły wyczyn – piasek jest tak gorący, że można sobie przypiec stopy! Dlatego pamiętaj, by zabrać ze sobą butelkę wody i nakrycie głowy.
Warto wiedzieć, że część plaży przy wydmach jest przeznaczona dla naturystów, więc jeśli jesteś z dziećmi lub nie czujesz się komfortowo w takim otoczeniu, lepiej trzymaj się centralnej lub wschodniej części plaży. Z kolei w pobliżu latarni morskiej znajdziesz mnóstwo restauracji i barów, gdzie możesz odpocząć po spacerze po wydmach. Na pewno złapiesz tam zajefajne zdjęcia na Instagram!
Puerto de Mogán – kanaryjska „mała Wenecja”
Jeśli szukasz najbardziej urokliwej miejscowości na Gran Canarii, to Puerto de Mogán powinno znaleźć się na szczycie twojej listy. Ta malownicza wioska rybacka położona w południowo-zachodniej części wyspy często nazywana jest „małą Wenecją” ze względu na sieć kanałów i mostków. Ale nie daj się zwieść – to miejsce ma swój własny, niepowtarzalny charakter.
Puerto de Mogán to idealna odskocznia od gwarnych kurortów południa wyspy. Kolorowe domki pokryte buganwillami, urokliwa marina pełna łodzi rybackich i jachtów oraz przyjemna atmosfera sprawiają, że można się tu zakochać od pierwszego wejrzenia. Przyznaję bez bicia – zdarzyło mi się spędzić tu cały dzień, włócząc się bez celu po wąskich uliczkach i podglądając życie mieszkańców.
W piątki odbywa się tu lokalny targ, gdzie możesz kupić świeże owoce, lokalne produkty i pamiątki. A po zakupach? Koniecznie wybierz się na obiad do jednej z restauracji przy marinie. Owoce morza są tu wyśmienite, a widoki na marinę – bezcenne. Lodziarnia przy głównym placu serwuje też mega lody – warto spróbować smaku lokalnych owoców, takich jak mango czy papaja.
Roque Nublo i centrum wyspy – Gran Canaria nieznana
Większość turystów spędza cały pobyt na wybrzeżu, nie mając bladego pojęcia, jakie skarby kryje wnętrze wyspy. A to ogromny błąd! Centralna część Gran Canarii to górzysty region pełen spektakularnych krajobrazów, malowniczych wiosek i szlaków trekkingowych.
Roque Nublo („Skalna Chmura”) to 80-metrowy monolit skalny i jeden z symboli wyspy. Wznosi się na wysokości 1813 metrów n.p.m. i oferuje absolutnie obłędne widoki. Szlak na Roque Nublo nie jest specjalnie trudny – to spacer trwający około 30-40 minut w jedną stronę, ale ze względu na wysokość i często zmienne warunki pogodowe nie należy go lekceważyć. Pamiętaj o porządnych butach i kurtce – nawet jeśli na wybrzeżu jest upalnie, w górach może być chłodno i wietrznie. Miałam okazję doświadczyć tego na własnej skórze – na dole chodziłam w koszulce, a na górze szczękałam zębami z zimna!
Po drodze na Roque Nublo warto zatrzymać się w uroczej miejscowości Tejeda, znanej z migdałowych ciasteczek i spektakularnych widoków. W lutym i marcu okoliczne zbocza pokrywają się białymi kwiatami migdałowców – widok jest tak piękny, że aż zapiera dech w piersiach. W Tejedzie koniecznie wpadnij do lokalnej piekarni na „bienmesabe” – słodki krem migdałowy, który jest lokalnym przysmakiem.
Ukryte skarby wyspy
Jeśli masz ochotę na coś mniej oczywistego, są miejsca, które nawet nie wszystkim miejscowym są dobrze znane. Agaete i Puerto de las Nieves na północno-zachodnim wybrzeżu to miejsce, gdzie możesz zjeść najlepsze owoce morza na wyspie w znacznie bardziej autentycznym otoczeniu niż w turystycznych kurortach południa. W pobliskim parku botanicznym „Huerto de las Flores” zobaczysz egzotyczne rośliny, a jeśli lubisz kawę, koniecznie odwiedź jedyną w Europie plantację kawy w dolinie Agaete.
Caldera de Bandama to kolejny mało znany, a niesamowity punkt na mapie Gran Canarii. Ten wulkaniczny krater o średnicy 1000 metrów i głębokości 200 metrów powstał około 5000 lat temu. Można zjechać samochodem na sam szczyt, a bardziej ambitni mogą zejść na dno krateru szlakiem pieszym. Widoki są kosmiczne, a przy dobrej pogodzie widać nawet wybrzeże!
A jeśli szukasz autentycznego lokalnego doświadczenia, wybierz się na targ rolniczy (mercado agricola) w Santa Brigida lub San Mateo. To miejsca, gdzie rolnicy sprzedają swoje produkty bezpośrednio – owoce, warzywa, sery i miody smakują tu zupełnie inaczej niż te ze sklepu. Miejscowi przychodzą tu nie tylko na zakupy, ale też na pogaduszki i kieliszek wina. Atmosfera jest tak przyjazna, że nawet jeśli nie znasz hiszpańskiego, na pewno znajdziesz wspólny język z Kanaryjczykami!
Podsumowanie – Gran Canaria w pigułce
Gran Canaria to wyspa kontrastów, która oferuje znacznie więcej niż tylko słońce i plaże. Od tętniącego życiem Las Palmas przez pustynne wydmy Maspalomas, urokliwe Puerto de Mogán, aż po majestatyczne góry w centrum – każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Najlepszym sposobem na poznanie wyspy jest wynajęcie samochodu i zaplanowanie kilku wycieczek. Drogi są dobrze utrzymane, choć w górach bywają kręte. Jeśli jednak prowadzenie auta nie jest twoją mocną stroną, możesz skorzystać z regularnych połączeń autobusowych (zwanych lokalnie „guaguas”) lub wykupić zorganizowane wycieczki.
Gran Canaria ma do zaoferowania tak wiele, że nawet dwutygodniowy pobyt może nie wystarczyć, by poznać wszystkie jej zakątki. Ale czy nie na tym polega urok podróżowania? Zawsze zostaje niedosyt i chęć powrotu. Bo jak mówią Kanaryjczycy: „Kto raz odwiedził nasze wyspy, zawsze do nich wraca”. I wiecie co? Coś w tym jest!
