Kreta, największa z greckich wysp, kusi turystów lazurowym morzem, bogatą historią i zachwycającymi krajobrazami. Ale gdzie najlepiej się zatrzymać, żeby w pełni nacieszyć się jej urokami? Każda miejscowość ma swój niepowtarzalny charakter – od tętniących życiem kurortów po urokliwe wioski rybackie, gdzie czas płynie wolniej. W tym artykule zdradzę Wam, które miejsca na Krecie skradły moje serce i dlaczego warto je odwiedzić podczas wakacyjnej przygody.
Heraklion – tętniąca życiem stolica i brama na Kretę
Zaczynamy od oczywistego wyboru – Heraklionu, stolicy wyspy. To właśnie tutaj większość z nas ląduje, wysiadając z samolotu. I choć wielu turystów traktuje to miasto jedynie jako przystanek w drodze do nadmorskich kurortów, to uwierzcie mi – warto zostać tu chociaż na dzień lub dwa!
Heraklion to fascynujące połączenie starożytnej historii i nowoczesności. Z jednej strony mamy wenecką twierdzę Koules strzegącą portu, z drugiej – tętniące życiem kafejki i restauracje przy ulicy 25 Sierpnia. Absolutnym must-see jest oczywiście pałac w Knossos, położony zaledwie kilka kilometrów od centrum. To legendarna siedziba króla Minosa i mityczny labirynt Minotaura – jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych w Europie.
Jeśli lubicie miejskie klimaty, ale nie przepadacie za tłumami turystów, wybierzcie się do Heraklionu poza szczytem sezonu. Wczesną wiosną czy późną jesienią miasto pokazuje swoje prawdziwe, mniej turystyczne oblicze. Można wtedy spokojnie przesiedzieć wieczór w tawernie, popijając miejscowe wino i obserwując życie lokalnej społeczności, która nie żyje już w rytmie wakacyjnego sezonu.
Chania – wenecki urok i najpiękniejsze zachody słońca
Chania to moje osobiste nr 1 na Krecie. Zakochałam się w tym mieście od pierwszego wejrzenia i za każdym razem, gdy wracam na wyspę, czuję, jakbym wracała do domu. Stara, wenecka część miasta z malowniczym portem jest tak fotogeniczna, że trudno przestać pstrykać zdjęcia. Ale co ważniejsze – Chania ma duszę, której nie da się uchwycić na fotografii.
Wieczorny spacer po nadmorskiej promenadzie, gdy czerwone światło zachodzącego słońca odbija się w wodzie portu, to przeżycie, które zostaje w pamięci na długo. A latarnia morska stojąca na końcu molo to chyba najczęściej fotografowany obiekt w całej zachodniej Krecie. I trudno się dziwić – widoki są tam obłędne!
W Chanii koniecznie trzeba się zgubić w labiryncie wąskich uliczek starego miasta. Zajrzyjcie do małych rzemieślniczych warsztatów, gdzie nadal wyrabia się ręcznie sandały czy biżuterię. A gdy zgłodniejecie, ucieknijcie od turystycznych pułapek przy głównym deptaku i znajdźcie maleńką tawernę ukrytą w bocznej uliczce. To tam serwują prawdziwe kreteńskie przysmaki, a nie wersje „dla turystów”.
No i koniecznie zróbcie sobie wypady na okoliczne plaże. Balos i Elafonisi to wręcz obowiązkowe punkty każdej podróży na Kretę, a z Chanii dojedziecie tam względnie szybko.
Rethymno – mniej znane, ale równie urocze
Często zapomniane przez turystów, którzy wybierają bardziej znane Chanię czy Heraklion, Rethymno to miasto, które warto odkryć. Kryje się tu jedna z najlepiej zachowanych starówek na całej wyspie. Wenecko-otomańska architektura tworzy niesamowitą mieszankę, a wąskie uliczki pełne są uroczych kafejek i restauracji.
Fortezza, potężna wenecka twierdza górująca nad miastem, to obowiązkowy punkt programu. Widoki z jej murów zapierają dech w piersiach – panorama obejmuje zarówno miasto, jak i błękitne morze. Warto wybrać się tam późnym popołudniem, gdy upał nieco zelżeje.
Rethymno to również raj dla miłośników dobrej kuchni. Miejscowe tawerny serwują fenomenalne dania, a tutejsza specjalność to jagnięcina przygotowywana według tradycyjnych przepisów. Po sytej kolacji najlepiej przejść się po nadmorskiej promenadzie, która wieczorem zamienia się w centrum życia towarzyskiego.
Agios Nikolaos i Elounda – luksusowy wypoczynek na wschodzie wyspy
Jeśli marzy Wam się bardziej ekskluzywny wypoczynek, kierujcie się na wschód Krety, do Agios Nikolaos lub pobliskiej Eloundy. To tutaj znajdują się najdroższe hotele na wyspie i to tutaj często można spotkać gwiazdy światowego formatu szukające odpoczynku z dala od fleszy.
Agios Nikolaos urzeka położeniem wokół jeziora Wulismeni, które według legendy nie ma dna. Miasto jest świetną bazą wypadową do zwiedzania wschodniej części wyspy, w tym słynnej plaży Vai z palmowym lasem oraz wyspy Spinalonga z tragiczną historią kolonii trędowatych.
Elounda, położona nieco dalej, jest jeszcze bardziej ekskluzywna. Luksusowe resorty, prywatne zatoczki i spokój to jej główne atuty. Stąd też odpływają łodzie na małą wysepkę Spinalonga – dawną wenecką twierdzę, która w XX wieku służyła jako izolatorium dla chorych na trąd. Historia tego miejsca jest przejmująca i została świetnie ana w bestsellerowej powieści „Wyspa” Victorii Hislop.
Plakias i Matala – hippisowski, południowy klimat
Południowe wybrzeże Krety ma zupełnie inny charakter niż północne. Jest bardziej surowe, mniej zatłoczone i z jakiegoś powodu przyciąga ludzi szukających alternatywnego stylu życia. Dwie miejscowości szczególnie zasługują tu na uwagę – Plakias i Matala.
Plakias to niewielka wioska w uroczej zatoce, otoczona górami. Piaszczysta plaża ciągnie się tu przez kilka kilometrów, więc nawet w szczycie sezonu można znaleźć miejsce dla siebie. Panuje tu luźna, nieformalna atmosfera, a okoliczne góry kryją urocze wioski, gdzie czas jakby się zatrzymał.
Matala z kolei to dawna mekka hipisów z lat 60. i 70. XX wieku. To właśnie tutaj Joni Mitchell napisała kilka piosenek z albumu „Blue”, mieszkając w słynnych jaskiniach wydrążonych w klifie. Dziś jaskinie są atrakcją turystyczną, a w miejscowości co roku odbywa się festiwal Matala Beach Festival, który przyciąga miłośników muzyki z całego świata. Klimat jest tu zupełnie inny niż w kurortach północnego wybrzeża – bardziej na luzie, mniej komercyjny.
Hersonissos i Malia – raj dla imprezowiczów
A co jeśli jedziesz na Kretę głównie po to, żeby się bawić do białego rana? W takim przypadku kieruj się do Hersonissos lub Malii – kurortów położonych niedaleko Heraklionu, które słyną z bujnego życia nocnego.
Hersonissos to centrum rozrywki wschodniej Krety. Kluby, bary i puby ciągną się tu wzdłuż głównej ulicy i wybrzeża. W dzień możesz odpocząć na plaży lub w jednym z parków wodnych, a wieczorem ruszyć na podbój nocnego życia. Znajdziesz tu zarówno eleganckie kluby, jak i bardziej przystępne cenowo bary.
Malia przyciąga nieco młodszą klientelę, głównie Brytyjczyków. Słynie z imprez do rana i niedrogich drinków. Jeśli zdecydujesz się tu zamieszkać, a nie jesteś fanem głośnej muzyki, wybierz hotel położony z dala od centrum – uwierz mi, docenisz to, gdy będziesz chciał się wyspać!
Warto jednak zaznaczyć, że oba te kurorty to nie tylko imprezy. W okolicy znajdziesz także ciekawe stanowiska archeologiczne, w tym pałac minojski w Malii, który jest znacznie mniej zatłoczony niż słynne Knossos.
Południowe perełki – Paleochora i Sfakia
Na koniec zostawiłam moje tajne tip-y, czyli miejsca, które rzadko pojawiają się w katalogach biur podróży, a są absolutnie czarujące.
Paleochora na południowo-zachodnim wybrzeżu to miejscowość, do której trudno dotrzeć (krętą, górską drogą), ale zdecydowanie warto. Z trzech stron otoczona morzem, oferuje zarówno piaszczyste, jak i kamieniste plaże. Znajdziesz tu autentyczne tawerny, gdzie menu napisane jest tylko po grecku, a właściciel osobiście poleca dania dnia. Stąd można też ruszyć na jeden z najpiękniejszych szlaków trekkingowych Europy – wąwóz Samaria.
Sfakia (inaczej Chora Sfakion) to z kolei maleńka miejscowość, do której schodzi się serpentynami z gór. Położona w jednym z najbardziej niedostępnych rejonów Krety, przez wieki była ostoją niezależności i oporu przeciwko najeźdźcom. Do dziś mieszkający tu Sfakioci słyną z dumy i przywiązania do tradycji. W porcie zjesz najbardziej świeże ryby na wyspie, a okoliczne plaże, dostępne często tylko łodzią, należą do najpiękniejszych na Krecie.
Kreta to wyspa kontrastów i różnorodności. Każda z anych miejscowości ma swój unikalny charakter i atmosferę. Wybór zależy od tego, czego oczekujesz od wakacji – czy marzysz o imprezach do rana, leniwych dniach na plaży, czy może o wędrówkach szlakami z dala od turystycznych tłumów. Jedno jest pewne – niezależnie od tego, którą miejscowość wybierzesz, Kreta oczaruje Cię swoim pięknem, historią i niezwykłą gościnnością mieszkańców. A najlepsze? Możesz tu wracać przez lata i za każdym razem odkrywać coś nowego!