Pakujesz walizkę na wymarzony urlop w Turcji, ale poza „Merhaba” nie znasz ani jednego słowa po turecku? Spokojnie, nie jesteś sam! Choć większość Turków w kurortach turystycznych świetnie radzi sobie po angielsku, znajomość kilku podstawowych zwrotów w ich języku może zdziałać cuda. Nie tylko ułatwi Ci codzienną komunikację, ale też błyskawicznie przełamie kulturowe lody. Naprawdę warto zobaczyć te uśmiechy, kiedy próbujesz powiedzieć „dzień dobry” w ich języku!
Merhaba, czyli tureckie podstawy na dobry początek
Na początek zdradzę Ci mały sekret – Turcy są niezwykle gościnni i ciepli w stosunku do turystów. Wystarczy, że wykrzesasz z siebie podstawowe „Merhaba” (wymawiane jako: mer-ha-ba), czyli po prostu „cześć” lub „dzień dobry”, a już zdobędziesz ich sympatię. To naprawdę działa jak czary – sam się o tym przekonałem, gdy pierwszy raz zawitałem do Stambułu i nieporadnie próbowałem zamawiać kawę po turecku. Kelner docenił moje starania tak bardzo, że dostałem gratis baklawę, choć pewnie mój turecki łamał mu uszy!
Warto też zapamiętać, że w zależności od pory dnia możesz użyć bardziej sprecyzowanego powitania:
- „Günaydın” (gjun-aj-dyn) – Dzień dobry (rano)
- „İyi günler” (ii gjunler) – Dzień dobry/Dobrego dnia (w ciągu dnia)
- „İyi akşamlar” (ii akszamlar) – Dobry wieczór
- „İyi geceler” (ii gedzeler) – Dobranoc
Moja teściowa, która tureckie zwroty wykuła na pamięć przed naszym rodzinnym wyjazdem, była ulubienicą wszystkich sprzedawców na bazarze. Co ciekawe, często mylili ją z Niemką, która perfekcyjnie nauczyła się tureckiego. Ale to tylko potwierdza, jak rzadko turyści zadają sobie trud, by nauczyć się choćby podstaw tego pięknego języka.
Zwroty, które pomogą Ci przetrwać na tureckim bazarze
A skoro już jesteśmy przy temacie bazarów – tam właśnie przyda Ci się solidny zestaw wyrażeń negocjacyjnych. Wierz mi, targowanie to narodowy sport Turków! Bez odpowiedniego słownictwa jesteś jak rybka w akwarium z rekinami.
Przede wszystkim naucz się mówić „Ne kadar?” (ne kadar) – „Ile kosztuje?”. To absolutna podstawa podczas zakupów. Kiedy usłyszysz cenę, która zwykle jest zawyżona co najmniej trzykrotnie, możesz odpalić tekstem „Çok pahalı!” (czok pahały) – „To za drogo!”. Gwarantuję Ci, że ten zwrot działa jak magia – cena natychmiast spadnie.
Mój kumpel Maciek, kompletnie zielony jeśli chodzi o targowanie, kupił skórzaną kurtkę za 300 euro, podczas gdy ja za identyczną zapłaciłem niecałe 100. Różnica? Te kilka tureckich zwrotów i odwaga, by pokazać sprzedawcy, że nie urodziłem się wczoraj. Warto też znać zwrot „Son fiyat ne?” (son fijat ne) – „Jaka jest ostateczna cena?”, który daje sprzedawcy do zrozumienia, że nie masz zamiaru bawić się w wykończeniówkę.
Jak być grzecznym turystą, czyli podstawowe formułki
Turcy mocno cenią dobre maniery, a ich kultura jest pełna grzecznościowych zwrotów. Dlatego warto znać te najbardziej podstawowe:
- „Teşekkür ederim” (teszekjur ederim) – „Dziękuję”
- „Rica ederim” (ridża ederim) – „Proszę bardzo” (w odpowiedzi na podziękowanie)
- „Lütfen” (lutfen) – „Proszę” (kiedy o coś prosimy)
- „Özür dilerim” (ozur dilerim) – „Przepraszam”
Pamiętam, jak podczas wycieczki do Kapadocji niechcący wpadłem na starszą turecką panią. Automatycznie wypaliłem „Przepraszam” po polsku, ale szybko się poprawiłem i dodałem „Özür dilerim”. Kobieta zareagowała promiennym uśmiechem i machnęła ręką, jakby to było bez znaczenia. Ta drobna znajomość języka kompletnie rozładowała sytuację!
Co zamawiać i jak, czyli tureckie smakołyki bez języka migowego
Przejdźmy do czegoś, co kocham najbardziej w Turcji – jedzenia! Nikt nie powinien wracać z wakacji bez spróbowania prawdziwego kebaba (który notabene ma niewiele wspólnego z tym, co serwują u nas w budkach), baklawę zapijaną herbatą w małych czarką i pysznego tureckiego śniadania. Ale jak to wszystko zamówić?
Zacznijmy od tego, że kelnerzy w turystycznych miejscach zwykle znają angielski, ale wzruszenie ramion i wskazywanie palcem jakoś nie przystoi kulturalnemu turyście. Dlatego warto zapamiętać kilka fraz:
- „Bir çay, lütfen” (bir czaj, lutfen) – „Herbatę, poproszę” – to absolutna podstawa, bo Turcy piją herbatę o każdej porze dnia i nocy
- „Kahve” (kahwe) – „kawa” – ale uwaga! Jeśli chcesz zwykłe espresso, lepiej sprecyzuj „filtre kahve”, bo tradycyjna turecka kawa jest mocna i gęsta
- „Hesap, lütfen” (hesap, lutfen) – „Rachunek, poproszę” – zwrot, który kiedyś uratował mi życie, gdy po kolacji nie mogłem się doprosić obsługi o płacenie przez dobre 20 minut
Zeszłego lata, w małej knajpce daleko od turystycznych szlaków, karta dań była wyłącznie po turecku, bez obrazków. Próbowałem kombinować z Google Translate, ale bateria padła w najmniej odpowiednim momencie. Na szczęście znałem frazę „Ne önerirsiniz?” (ne onerirsiniz) – „Co Pan/Pani poleca?”. Kelner rozjaśnił się jak świąteczna choinka i przyniósł mi taką ucztę, o jakiej nie śniłem… a dodatkowo wzbudziłem szacunek wszystkich gości w lokalu!
Ratunkowe zwroty, czyli gdy coś idzie nie tak
Trzeba być realistą – nie wszystko zawsze idzie jak z płatka, szczególnie na wakacjach. Dlatego kilka „awaryjnych” zwrotów może uratować Ci skórę w kryzysowej sytuacji.
Na przykład, jeśli zgubisz się w zakamarkach tureckiego bazaru (a wierz mi, to łatwiejsze niż myślisz – sama to przeszłam w Wielkim Bazarze w Stambule), przyda Ci się „Neredeyim?” (neredejim) – „Gdzie jestem?” lub „Otele nasıl gidebilirim?” (otele nasyl gidebilirim) – „Jak mogę dotrzeć do hotelu?”.
Jeśli poczujesz się źle, co w tureckim upale nie jest niczym niezwykłym, powiedz „Hasta hissediyorum” (hasta hissedijorum) – „Źle się czuję” lub bardziej konkretnie „Doktor lazım” (doktor lazym) – „Potrzebuję lekarza”.
Mój sąsiad z wakacji w Bodrum, typowy Janusz-all-inclusive, próbował dogadać się po polsku z recepcjonistą, kiedy jego córka dostała wysokiej gorączki. Skończyło się na nerwowej gestykulacji i frustracji po obu stronach. Trzy proste tureckie słowa mogłyby oszczędzić stresu wszystkim zaangażowanym…
Mały słowniczek turecki na wszelki wypadek
Na koniec przygotuję dla Ciebie małą ściągę z dodatkowymi zwrotami, które mogą się przydać. Najlepiej zrób sobie zrzut ekranu na telefonie, zanim wylecisz – wiem z doświadczenia, że w najmniej odpowiednim momencie złapie Cię roaming lub padnie bateria!
- „Evet” (ewet) – „Tak”
- „Hayır” (hajyr) – „Nie”
- „Su” (su) – „Woda”
- „Bira” (bira) – „Piwo” – o dziwo, brzmi podobnie jak w Polsce!
- „Tuvalet nerede?” (tuwalet nerede) – „Gdzie jest toaleta?” – wierz mi, ten się ZAWSZE przydaje
- „Yardım edin!” (jardym edin) – „Pomocy!” – miejmy nadzieję, że nie będziesz musiał używać
- „Anlamıyorum” (anlamyjorum) – „Nie rozumiem” – prawdopodobnie będziesz używać tego najczęściej!
Z tymi podstawowymi zwrotami nie tylko przetrwasz tureckie wakacje, ale masz szansę faktycznie je przeżyć znacznie pełniej i ciekawiej. Turcy naprawdę doceniają, gdy turyści starają się używać ich języka, nawet jeśli kaleczysz wymowę. A wierz mi na słowo – łatwiej dostaniesz lepszy stolik w restauracji, upust przy zakupach i szczerszy uśmiech, jeśli spróbujesz tych kilku zwrotów.
Merhaba, Türkiye! (Witaj, Turcjo!) Powodzenia w Twojej tureckiej przygodzie i nie bój się mówić, nawet jeśli nie brzmi to idealnie. Jak mawiają sami Turcy – „Tecrübe en iyi öğretmendir” – „Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem”!