Lanzarote to nie tylko księżycowe krajobrazy i wulkaniczne szlaki. Ta kanaryjna wyspa kryje w sobie prawdziwe plażowe perełki, które potrafią zachwycić nawet najbardziej wymagających urlopowiczów. Z jednej strony mamy dziewicze zatoczki z czarnym piaskiem, z drugiej – rozległe, złociste plaże z pełną infrastrukturą turystyczną. Sam spędziłem na Lanzarote dwa niezapomniane tygodnie, przemierzając wybrzeże wzdłuż i wszerz. Dziś zabieram Cię w podróż po moich ulubionych miejscach, gdzie warto zanurzyć stopy w wodzie i złapać promienie kanaryjskiego słońca.
Papagayo – sekret południowego cypla
Zaczynamy z wysokiego C! Plaże Papagayo to prawdziwa wisienka na torcie Lanzarote. Znajdziesz je na południowym cyplu wyspy, w rejonie znanym jako Los Ajaches. To, co od razu rzuca się w oczy, to kolor piasku – złocisty, niemal biały, co jest ewenementem na wyspie zdominowanej przez czarne, wulkaniczne plaże.
Papagayo to tak naprawdę system kilku mniejszych plaż ukrytych w zatoczkach. Najbardziej znana jest Playa de Papagayo, ale równie urokliwe są sąsiednie: Playa Mujeres, Playa del Pozo czy Caleta del Congrio. Woda? Krystalicznie czysta, w niesamowitych odcieniach turkusu.
Dojazd do Papagayo wymaga trochę zachodu – ostatni odcinek to szutrowa droga, za którą trzeba zapłacić niewielką opłatę (około 3 euro). Można też dotrzeć łodzią z pobliskiego Playa Blanca. Warto jednak pokonać te niedogodności, bo widok zatoczek otoczonych klifami rekompensuje wszystko z nawiązką!
Mała rada ode mnie: zabierz ze sobą parasol i zapas wody, bo na Papagayo nie znajdziesz zbyt wielu udogodnień. Za to czeka na Ciebie absolutny spokój i przestrzeń – nawet w szczycie sezonu można tu znaleźć swój kawałek raju. Jak dla mnie – plaża na medal!
Famara – raj dla surferów i poszukiwaczy przestrzeni
Totalnie inne doświadczenie niż Papagayo czeka na Ciebie na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy. Playa de Famara to prawdziwy kolos wśród lanzarockich plaż – ciągnie się na długości około 6 kilometrów! I co ważne – nawet w środku sezonu nie ma tu tłumów.
Famara ma w sobie coś magicznego. Potężne klify La Famara górujące nad plażą tworzą niesamowitą scenerię. Sama plaża to rozległa połać ciemnego piasku, o który rozbijają się potężne fale Atlantyku. To nie przypadek, że miejsce to przyciąga surferów jak magnes. Wiatr, fale i atmosfera sprawiają, że jest to jedno z najlepszych miejsc do surfingu w Europie.
Byłem na Famarze trzy razy i za każdym razem czułem się jak w innym świecie. Raz kiedy wiał silny wiatr, raz przy bezchmurnym niebie i raz, gdy mgła spowiła klify, tworząc mistyczną aurę. Ta plaża ma tysiąc twarzy i żadna z nich nie jest nudna!
Pamiętaj jednak, że Famara nie jest idealnym miejscem do kąpieli dla początkujących pływaków. Prądy bywają tu zdradliwe, a fale potrafią być naprawdę mocne. Za to spacerowicze i miłośnicy kitesurfingu będą w siódmym niebie!
Playas del Reducto – miejski relaks w Arrecife
Czasami nie chce się człowiekowi szukać dzikich plaż na krańcach wyspy, tylko marzy się wygodny wypad na plażę w mieście. Na takie okazje idealna jest Playa del Reducto w stolicy wyspy – Arrecife.
Reducto to miejska plaża z prawdziwego zdarzenia – szeroka, z drobnym, jasnym piaskiem i spokojną wodą chronioną przez naturalne rafy. Jest tu wszystko, czego dusza zapragnie: prysznice, przebieralnie, wypożyczalnie leżaków i parasoli, a tuż obok mnóstwo barów i restauracji.
Co mnie ujęło w tej plaży, to jej czystość pomimo miejskiego charakteru. Miasto naprawdę dba o swoją wizytówkę, a Błękitna Flaga powiewa tu zasłużenie. Woda jest płytka i spokojna, co czyni ją idealnym miejscem dla rodzin z dziećmi.
Dodatkowym atutem jest bliskość promenady Charco de San Ginés – malowniczej laguny z białymi domkami rybackimi i knajpkami, gdzie możesz zjeść świeże owoce morza po plażowaniu. Generalnie – strzał w dziesiątkę gdy nie chcesz oddalać się zbytnio od cywilizacji!
Caletón Blanco – biały cud natury
A teraz prawdziwa perełka, o której nie przeczytasz w każdym przewodniku. Caletón Blanco to seria małych, białych zatoczek na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy, niedaleko Órzola. To jedno z tych miejsc, które po prostu zapierają dech w piersiach!
W przeciwieństwie do większości plaż Lanzarote, tutaj piasek jest śnieżnobiały, co w połączeniu z czarnymi skałami wulkanicznymi tworzy niesamowity kontrast. Małe naturalne baseny powstałe między skałami lawy wypełniają się wodą podczas przypływu, tworząc idealne miejsce do kąpieli, nawet dla maluchów.
Byłem tam w zwykły wtorek, w połowie września, i kompletnie się zakochałem. Woda miała idealną temperaturę, prawie nie było ludzi, a widok na pobliską wyspę La Graciosa dopełniał obrazu raju na ziemi. Kto by pomyślał, że na wulkanicznej wyspie znajdzie się takie białe cudo?
Jeśli wybierasz się na Caletón Blanco, pamiętaj o kilku rzeczach: nie ma tu żadnych udogodnień (zero sklepów, barów czy toalet), więc wszystko musisz przywieźć ze sobą. Parking jest niewielki, więc lepiej przyjechać wcześnie rano. No i tak między nami – nie rozgłaszaj za bardzo informacji o tym miejscu, niech pozostanie taką małą tajemnicą dla prawdziwych odkrywców!
Puerto del Carmen – klasyka dla każdego turysty
Nie byłbym obiektywny, gdybym pominął najpopularniejsze plaże wyspy. Puerto del Carmen to turystyczne centrum Lanzarote i dom dla kilku fantastycznych plaż, które przyciągają tłumy przez cały rok.
Najbardziej znana, Playa Grande (znana też jako Playa de Puerto del Carmen), to 1,5-kilometrowa połać złocistego piasku z pełną infrastrukturą turystyczną. Promenada ciągnąca się wzdłuż plaży jest wypełniona restauracjami, barami i sklepami. To idealne miejsce, jeśli chcesz połączyć plażowanie z miejskimi atrakcjami.
Osobiście bardziej przypadła mi do gustu nieco mniejsza Playa Chica, również w Puerto del Carmen. To urocza zatoka z łagodnym zejściem do wody i świetnymi warunkami do snorkelingu. Podwodne życie tuż przy brzegu potrafi nieźle zaskoczyć!
Nie będę ściemniał – w szczycie sezonu na tych plażach jest tłoczno. Ale z drugiej strony – gdzie indziej znajdziesz tak doskonałą mieszankę wygody, infrastruktury i naprawdę dobrej jakości plaży? Czasem te najpopularniejsze miejsca są popularne nie bez powodu!
Playa Quemada – czarny spokój z dala od zgiełku
Na koniec coś dla tych, którzy chcą uciec od tłumów i doświadczyć prawdziwej, nieskażonej masową turystyką Lanzarote. Playa Quemada to niewielka wioska rybacka i plaża o tej samej nazwie na wschodnim wybrzeżu wyspy.
Nazwa tej plaży nie jest przypadkowa – „Quemada” oznacza „spalona”. Czarny, wulkaniczny piasek i kamienie wyglądają jakby dopiero co ostygły po erupcji. Plaża jest dzika, niemal surowa w swoim pięknie. Żadnych leżaków, parasoli czy głośnej muzyki – tylko szum fal i skrzeczenie mew.
Woda przy Playa Quemada bywa nieco wzburzona, ale w zamian oferuje niesamowitą przejrzystość. Okolica jest rajem dla miłośników spokoju i kontemplacji. W pobliskiej wiosce znajdziesz kilka tradycyjnych restauracji serwujących świeże ryby i owoce morza za ułamek ceny, jaką zapłaciłbyś w turystycznych kurortach.
Pamiętam, jak siedziałem na czarnym piasku, wpatrując się w horyzont i popijając lokalną herbatę z opuncji. W takich momentach czujesz, że naprawdę oderwałeś się od codzienności i doświadczasz czegoś autentycznego. Dla mnie Playa Quemada to kwintesencja prawdziwego Lanzarote – surowa, nieoszlifowana i absolutnie urzekająca.
Zamiast podsumowania – moje praktyczne rady
Lanzarote to wyspa kontrastów – także jeśli chodzi o plaże. Czy wybierzesz białe zatoczki Caletón Blanco, dzikie krajobrazy Famary, czy komfort Puerto del Carmen – na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Z moich doświadczeń wynika, że najlepszy czas na plażowanie to wrzesień i październik – woda jest najcieplejsza po lecie, a tłumy już się rozjeżdżają. Pamiętaj o kremie z filtrem – słońce na Lanzarote jest wyjątkowo podstępne i potrafi sparzyć nawet w pochmurny dzień!
No i ostatnia rada – wypożycz samochód. Naprawdę. Komunikacja publiczna na wyspie jest ograniczona, a najpiękniejsze plaże często leżą z dala od głównych szlaków. Mały samochód to wolność odkrywania i możliwość dotarcia do tych miejsc, gdzie nie dojeżdżają zorganizowane wycieczki.
A teraz pozostaje mi tylko życzyć Ci, żebyś sam/sama odkrył/a swoje ulubione plażowe zakątki Lanzarote. Kto wie, może będą zupełnie inne niż moje? W końcu każdy z nas szuka na plaży czegoś innego – jedni spokoju, inni rozrywki, a jeszcze inni idealnych fal. Na tej wulkanicznej wyspie na pewno znajdziesz swoją własną plażową oazę!